Bardzo podobają i się kolczyki techniką ankars. Znalazłam wytłumaczenie na stronie
georgiaseitz ale niestety, nie w moim języku ;) i w tym miejscu serdecznie dziękuję koleżance Ani
Groszek za przetłumaczenie. Zawzięłam się i tym sposobem powstały pierwsze, trochę jeszcze nieporadne kolczyki ankarsowe
I kwiatek, który zostanie przyszyty do opaski pewnej młodej, pięknej damie,
która niedługo będzie obchodzić swoje 1 urodzinki
Stworzyłaś małe prześliczne cacka!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
nieporadne ?????? są cudne :-) !!!!
OdpowiedzUsuńDziękuje, stale się uczę.
OdpowiedzUsuńWyszły świetnie, pierwszy raz słyszę o takiej technice.
OdpowiedzUsuńNo właśnie ja też chciałam zapytać o tą technikę, bo we frywolitce czółenkowej chyba się jeszcze z taką nie spotkałam.
OdpowiedzUsuńPierwsze próby prześliczne :))
Pozdrawiam
nie mam pojęcia o co chodzi w tej technice, ale efekt jest śliczny!
OdpowiedzUsuńśliczne frywolitki!
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością dołączam do grona obserwatorów i zapraszam do przejrzenia mojego bloga: http://pinku-art.blogspot.com/
Pozdrawiam,Ola ;))
Śliczne, gdybyś nie napisała, nie powiedziałabym, że wyglądają na takie, co to pierwszy raz były robione:)
OdpowiedzUsuńGrażynko!Cudne kolczyki i kwiatuszek! U Midddi na blogu zawsze podobały mi się takie 3D medaliony, ale za nic nie kumałam jak je zrobić! Teraz widzę, że to chyba ta technika! Małżonek kuma lepiej angielski niż ja więc niech się wykaże!!! Jak nic mi nie będzie wychodziło to "zapukam"do Ciebie po pomoc:) Pozdrawiam!!!
OdpowiedzUsuńVery nice!
OdpowiedzUsuńPiękne! Muszę kiedyś spróbować tej techniki :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŁadne te kolczyki, ale wiesz że to jeszcze nie jest Ankars ;) Jednak od czegoś trzeba zacząć, a jak widzę trójwymiarową frywolitkę szybko opanowałaś, więc reszta pójdzie bez problemowo. Trzymam kciuki i czekam na efekty :)
OdpowiedzUsuń